Coś się ruszyło i sunie. Narazie powoli, jak żółw ociężale, ale jednak idzie, toczy się, pełznie. Czuję gdzieś pod skórą, że jeszcze moment, a poleci z górki na pazurki i może być ciężko wyskoczyć. Boję się tak pędzić, wiadomo, po drodze bywają ostre kamienie, przypadkowi przechodnie, gołębie i szczeniaki, w które można uderzyć, potłuc innych, siebie i To Co Pędzi. Chyba zwłaszcza To. Boję się takim strachem podobnym do stania na parapecie wysokiego okna. I chcę i nie chcę skakać, ot odwieczny dylemat.
Boję się też, że To nie nabierze rozpędu, wykolei się albo rozpłaszczy na ziemii, zgnije, wsiąknie w nią i tyle To będzie widać. I tylko nieprzyjemny zapach zostanie, budzący wyrzuty sumienia, że oto znów nawaliłam, znów stchórzyłam, znów nic.
Coś się dzieje, coś wisi w powietrzu. Trochę dusi, trochę ciekawi, bardzo niepokoi. Czy na pewno nie da się być za małą wciąż i wciąż?
Coś się dzieje, a ja nie czuję kontroli, może być, że ruszy tylko siłą mojego poślizgu. To nie jest dobre.
Stąd mój apel do samej siebie, bo może być, że taki widoczny, namacalny i przynajmniej w potencjalności publiczny zdziała więcej niż mantra powtarzana w głowie:
Pchnij to, kurwa, durna babo. I nie uciekaj, jeśli poleci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Babo Mała i Kochana, dupę Ci skopię (przysięgam - a że to Internet więc powołuje świat na świadka)jeśli bez walki oddasz, stchórzysz, zwolnisz i zawrócisz... nie znajdzie się taka siła, która mnie powstrzyma przed uświadomieniem Ci jak bardzo, och jak bardzo będzie Ci głupio i wstyd w łazience samej przed onym własnym lustrem. A tak poza tym to będę Cię wspierać i lekkie kopniaczki w dupcie na zachętę serwować no i oczywiście jako podpora służę ramieniem gdyby się jednak...(tfu) A tak w ogóle to o co Ci chodzi? (szczerzy się) naprawiony rower to jedź!chopsa do przodu
OdpowiedzUsuńJa też mogę cię kopać tu i ówdzie, ale w ramach zachęty. ale... w ramach tranzakcji wiązanej również oczekuję przyjacielskich kopniaków, bo coś czuję że sama nie wierzę, że robię to co robię;)
OdpowiedzUsuńcos Ci ten blog zdycha letko... pisz, bo stracisz wiernych fanow (do ktorych smiem sie zaliczac;)!
OdpowiedzUsuńe Paniena, napisz coś bo w sesji nie ma co czytać no....
OdpowiedzUsuń